No rzeczywiście lipa z tą fontanną. To taka atrapa placu a jak cały tak zrobiony to zrobić zakaz wstępu bo ludzie powpadają. Tani dobry projekt sporządzony przez najtańszych lokalnych projektantów znających lokalne potrzeby buhahah !!!
|
|
Widzisz jakie dziwne czasy nastały. kom-eko - się przyznało i powiedziało że zapłaci. policja kombinuje, odsyła do ubezpieczyciela itp. Fakt że prawie każdy Policjant ma swoje prywante ubezpieczenie (na uszkodzenia radiowozu itp.), a solidarnie patrol może ci paralizatorem dać po jajach. Takie czasy że człowiek zaczyna mieć większe zaufanie do śmieciarzy niż do policji. |
|
Plac ze względów bezpieczeństwa trzeba natychmiast zamknąć zanim dojdzie do tragedii.
|
|
Lipa za 50 milionów.
|
|
Projektant nie przewidział takich sytuacji? Co to za fachowiec? Wyszło jak zwykle.
|
|
Jak to, rozwalili fontannę radiowozem i nie czują się winni? To kto ma płacić? A jak ja walnąłbym moim autem to zaraz by mnie oskarżyli.... ale żenada....
|
|
A konno można wjechać na plac? Czy nośność również zostanie przekroczona i koń złamie nogę? Takie delikutaśne konstrukcje za milijony?
|
|
MMMMM IIIIIII SŚŚŚSŚŚŚ "Wiesz co robi ta fontanna? Ona odpowiada żywotnym potrzebom całego społeczeństwa. To jest fontanna na skalę naszych możliwości. Ty wiesz, co my robimy tą fontanną? My otwieramy oczy niedowiarkom. Patrzcie - mówimy - to nasze, przez nas wykonane i to nie jest nasze ostatnie słowo." I nikt nie ma prawa się przyczepić, bo to jest fontanna społeczna, w oparciu o sześć instytucji – która się zapadnie, z byle powodu, i co się wtedy zrobi? -Protokół zniszczenia.
|
|
Murem za ... fuszerką !
|
|
I do tego jeszcze ten Schetyna z uchodźcami. Cos zukowi si Lublinowi sie nie wiedzie ostatnio
|
|
Daj chłopu zegarek...
|
|
Panie, nie filozofuj Pan. Toż to sie trzyma Kantem i Nitzschem. |
|
To jest po prostu niebezpieczne dla przechodniów. Pod płytkami, wiszącymi w powietrzu zieje dziura. To się będzie zapadać pod ciężarem przechodniów, śniegu w zimie etc. Tam do cholery są obiekty użyteczności publicznej. Co jeśli trzeba będzie wprowadzić ciężki sprzęt gaśniczy? Strażacy nie wjadą na plac? Będą omijać wilcze doły? Nie postawią drabin i podnośników bo tam są wodowytryski?
|
|
Teraz Zuk będzie się znęcał nad kierowcą firmy sprzątającej - zależnej od Zuka - a przecież fuszerkę za 50 milionów odwalił Zuk...
|
|
Te wodotryski to był głupi pomysł ! kto to zaprojektował ! jeżeli już , to płyty chodnikowe powinny być od spodu czymś wzmocnione a nie one jak widać wiszą w powietrzu , to wiadomo że przy nawet dużej ilości osób może się zawalić ,nie tylko pod samochodem , to teraz patrzeć jak co tydzień coś się z tym placem będzie działo ! BUBEL !
|
|
nikt specjalnie niczego nie zniszczył ale dlaczego miasto ma płacić za niewiedzę inych
|
|
Czytać ze zrozumieniem oświadczenie firmy Kom-Eko i nic bić piany bez powodu, za KL: "Dyrektor Kom-Eko: Nie mamy nic na swoją obronę. Bardzo nam przykro Jak mówi dyrektor firmy Kom-Eko, Marek Karczewski, kierowcy firmy wiedzieli, którędy po nowym placu Litewskim przebiega droga, którą mogą jeździć pojazdy. - Wszyscy nasi kierowcy zostali w tym zakresie przeszkoleni. Po prostu kierowca zapomniał, że akurat w tym miejscu nie może najeżdżać samochodem. Zagapił się. To był błąd ludzki - stwierdza Marek Karczewski. - To tak jak w przypadku innych incydentów drogowych - w większości wynikają one z gapiostwa. Bierzemy za to zdarzenie pełną odpowiedzialność. Przykro nam tylko, że stało się to w takim momencie, kiedy to wszystko jest jeszcze świeże i dopiero otwarte, ale niestety nie mamy nic na swoją obronę - dodaje dyrektor Kom-Eko." Ponadto firma zapewniła, że pokryje koszt naprawy fontanny. Zawinił człowiek i nie ma co pomstować na bogu ducha winnego Żuka czy innych urzędników.
|
|
Czytać ze zrozumieniem oświadczenie firmy Kom-Eko i nic bić piany bez powodu, za KL: "Dyrektor Kom-Eko: Nie mamy nic na swoją obronę. Bardzo nam przykro Jak mówi dyrektor firmy Kom-Eko, Marek Karczewski, kierowcy firmy wiedzieli, którędy po nowym placu Litewskim przebiega droga, którą mogą jeździć pojazdy. - Wszyscy nasi kierowcy zostali w tym zakresie przeszkoleni. Po prostu kierowca zapomniał, że akurat w tym miejscu nie może najeżdżać samochodem. Zagapił się. To był błąd ludzki - stwierdza Marek Karczewski. - To tak jak w przypadku innych incydentów drogowych - w większości wynikają one z gapiostwa. Bierzemy za to zdarzenie pełną odpowiedzialność. Przykro nam tylko, że stało się to w takim momencie, kiedy to wszystko jest jeszcze świeże i dopiero otwarte, ale niestety nie mamy nic na swoją obronę - dodaje dyrektor Kom-Eko." Ponadto firma zapewniła, że pokryje koszt naprawy fontanny. Zawinił człowiek i nie ma co pomstować na bogu ducha winnego Żuka czy innych urzędników.
|
|
Zwykły ludzki błąd a niektórzy się tak się podekscytowali jakby jutro miał nastąpić koniec świata. Jeśli ktoś ma w ogrodzie sikawkę zamontowaną w podłodze po której jeździ samochodem i nic się nie dzieje, to tylko pogratulować i prosić, żeby koniecznie wystartował w przetargu na kolejny remont Litewskiego. Mamy jeden z najnowocześniejszych systemów wodnych w całej Europie i widocznie tak to ma wyglądać.
|
|
Ewidentna wina kierowca. Są wyznaczone drogi przeciwpożarowe, nie pojechał nimi tylko się zapomniał i stąd uszkodzenie fontanny.
|
Strona 5 z 6
Dodaj odpowiedź:
Przerwa techniczna ... ...
|